Menu strony
x
^
Header photo

Relacje z dzieckiem

Instytut Gestalt

Zapraszamy do lektury artykułu naszego psychoterapeuty Krzysztofa Pawłuszko, który ukazał się między innymi na portalu www.charaktery.eu:

„Zależnie od przyjętego przez rodziców modelu relacji, dziecko może rozwijać się zgodnie ze swoim najlepszym potencjałem lub utknąć w sztywnych schematach, które powodują wiele trudności adaptacyjnych w jego późniejszym życiu.

Martin Buber, wybitny filozof żydowskiego pochodzenia, autor przełomowych prac dotyczących wychowania, dwa wzory budowania relacji: Ja-Ty oraz Ja-To. Koncepcja Bubera trafnie ilustruje procesy zachodzące pomiędzy rodzicami i dziećmi. Obowiązujące w rodzinie wzory budowania relacji mają ogromny wpływ na dziecko i jego przyszły rozwój. Ich oddziaływanie jest silne do tego stopnia, że bardzo często nieświadomie powielamy je z pokolenia na pokolenie.

Relacja Ja–To jest przedmiotowym sposobem traktowania dziecka. Rodzic koncentruje się na realizacji własnych celów i zamierzeń wychowawczych, nie zważając na indywidualność dziecka. Traktuje dziecko z góry, zakładając, że wie, co jest dla niego najlepsze i w jaki sposób należy przygotować je do funkcjonowania w świecie. Zwykle prowadzi to do racjonalnego i zadaniowego postępowania z dzieckiem. Dziecko ma być przecież w przyszłości kimś wyjątkowym, więc trzeba je do tego przygotować. Obszar emocjonalny i cielesny dziecka jest wówczas najczęściej pozostawiony na marginesie. To bardzo powszechnie występujące podejście do relacji rozwija u dziecka wiele sztywnych schematów funkcjonowania. Myśli ono wówczas: „Nieważne, co czuję i czego doświadczam w ciele. Muszę być grzeczny, miły, uprzejmy, dobrze się uczyć, być jak inni, nie sprawiać kłopotów, nie płakać…”. Stosując te schematy, dziecko stara się zasłużyć na miłość, akceptację i uznanie ze strony wymagającego rodzica.

Relacja Ja–Ty jest podmiotowym sposobem bycia w relacji z dzieckiem. Empatyczny i uważny rodzic dostrzega indywidualność dziecka. Ma w sobie gotowość rozumienia go takim, jakie ono jest i jak się prezentuje. Natomiast wszystkie przekonania na temat tego, kim powinno być i jak funkcjonować, bierze w nawias. Nie oznacza to wyzbycia się rodzicielskiej tożsamości. Celem takiego modelu wychowania jest, aby dziecko stawało się tym, kim rzeczywiście jest, a nie tym, kim nie jest. Aby maluch mógł rozwijać się prawidłowo, czyli zgodnie ze swoim potencjałem, potrzebuje adekwatnego rodzica, z którym może dzielić swój osobisty świat wyobrażeń, myśli, uczuć, pragnień i dążeń na każdym etapie rozwoju. Potrzebuje również w relacji z opiekunami akceptacji i bezpiecznej przestrzeni, aby otwarcie wyrażać siebie. Dzięki temu rozwija zaufanie do siebie, rodziców i otaczającego świata.

Potrzeba zintegrowanego rozwoju intelektualnego, emocjonalnego i cielesnego. Według koncepcji Gestalt – jednego z najpopularniejszych współczesnych nurtów psychologiczno-filozoficznych – prawidłowy rozwój dziecka jest zależny od zaangażowania rodziców w podmiotową relację z nim, zaspokajającą jego emocjonalne, fizyczne oraz poznawcze potrzeby. Bardzo często w procesie wychowania i edukacji sfera fizyczno – cielesna oraz emocjonalna dziecka jest pomijana. Pierwszoplanowe znaczenie ma rozwój intelektualny i poznawczy dziecka. Towarzyszy temu przekonanie, że ta sfera jest najważniejsza ze wszystkich, ponieważ to od niej zależy przyszły sukces potomka. W rezultacie opiekunowie są zaskoczeni, gdy ich dziecko na którymś etapie rozwoju nie zachowuje się zgodnie z przyjętymi normami bądź ma innego rodzaju problemy adaptacyjne, np. jest nadpobudliwe, agresywne, nie radzi sobie z emocjami, ciągle wchodzi w konflikt z rówieśnikami lub odwrotnie – jest sztywne, zalęknione, wycofane i niepewne. Jednak wówczas jest to jedynie czubek góry lodowej. Pod powierzchnią znajdują się tłumione przeżycia dziecka związane z samotnością, brakiem wsparcia, zrozumienia, frustracja z powodu wymagań, którym nie potrafi sprostać.

Fizyczne i emocjonalne ograniczanie lub blokowanie dziecka zagraża jego zintegrowanemu rozwojowi: intelektualnemu, emocjonalnemu i cielesnemu…”